Rzadko się teraz zdarza, że codziennie dodaję posta, ale muszę pozostawić tutaj jakąś pamiątkę po wczorajszym dniu! ;p
Było świetnie!
Najpierw zwyczajne, rodzinne spotkanie. Buziaki, życzenia, uściski.. Później śmiechy ze mnie i rozmowa przy stole, no i oczywiście pyszne jedzenie mojej babuni! *.*
Później wyszłam z chłopakami na jesienny spacer. Osobiście uwielbiam tą porę roku. Te liście, drzewa, przyroda, to wszystko jest takie piękne, że zapiera dech w piersiach!
Ale uważam, że każda pora roku ma w sobie urok.
Celem naszego spaceru było pokazanie mi przez chłopaków szałasu, który sami utworzyli.
Muszę przyznać, że nie sądziłam iż będzie on taki duży. O.o
Stefan. ;D
Na ogródku u dziadków.
Na spacerku. ;) Nie było z nami Krystiana bo strzelił focha. Jak to on. -,-
Wieczorem wyszliśmy jeszcze z Maćkiem na dwór, siedzieliśmy na huśtawce, jedliśmy słonecznik i słuchaliśmy muzyki. Potem przyszli chłopacy i rozmawialiśmy sobie o naszej przyszłości. ;) Mamy bardzo ambitne plany. ;p Nagle Maciek zauważył jakąś gwiazdę, która nadzwyczajnie mocno świeciła. Wszyscy zaczęliśmy się w nią wpatrywać i okazało się, że ona spada! To nie są żarty! Może to głupio zabrzmi, ale w tym momencie czułam się jakby ona spadała specjalnie dla nas. :)
Powiedziałam chłopakom żeby pomyśleli sobie życzenie. Zapadła długo cisza i wszyscy wypowiadaliśmy w myślach nasze życzenia i długo wpatrywaliśmy się w tą gwiazdę. To było.. magiczne!
To wszystko na dzisiaj, zabieram się za lekcje. Do usłyszenia.. :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz