piątek, 20 lipca 2012

Tche tche rere..

Cze.
Znowu zamulam przed kompem. Czuję się, jakby całe życie ze mnie uleciało. Nadal jestem chora. Pobyt nad morzem nie będzie taki, jak myślałam. Ja to zawsze mam głupie szczęście. Niedawno myślałam, że zły los już się ode mnie odwrócił, bo było coraz lepiej. Myślałam: "Przeszłam tyle złych rzeczy, teraz czas na te dobre."... Ale myliłam się. Tak chyba już będzie. Gdy raz dopadnie cię pech, coraz trudniej jest się go pozbyć. Tak długo czekałam na te wakacje, one miały być najlepszymi ze wszystkich... Tymczasem codziennie ktoś lub coś mnie dołuje. Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam, bo to jest naprawdę trudne. Czuję się jak staruszka, która tylko siedzi zamknięta w czterech ścianach i czeka na odejście na drugą stronę. To może wydawać się dziwne, ale tak jest. Piszę to tutaj, bo traktuję tego bloga w pewnym stopniu jako pamiętnik. Wiem, że zawsze mogę tu zajrzeć i powspominać... Ale ten post nie będzie należał do najlepszych.. Nie chcę takiego życia, nie tak to wszystko miało być. Ale, jak to wszyscy wiedzą, nie wszystko idzie zgodnie z planem... Mam nadzieję, że jeszcze jest chociaż cień szansy, że w końcu w moim życiu zawita szczęście. 
Tymczasem jest herbatka, są jagody, jest "Cyberbully" i kolejny monotonny dzień już prawie za mną..



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz