Tak więc na długi weekend i zarazem na Dzień Dziecka wybraliśmy się całą rodzinką i z przyjaciółmi rodziców w góry. Piątek zapowiadał się fantastycznie. I taki był. Pogoda w sam raz, od razu po przyjeździe zabraliśmy się za rozpalanie grilla i w oczekiwaniu na kiełbaski pograłam z dzieciakami w badmintona. Po grillu zwijanie manatków i wszyscy zaszyli się w swoich pokojach.
Okolicę miałam już obcykaną bo byliśmy w tym samym miejscu rok temu. To takie trochę zadupie, ale bardzo mi się tam podoba. I mimo że zdecydowanie wolę morze, to góry także mają swój urok.
W sobotę mieliśmy iść na dłuuuugi spacer, ale jak to bywa z moim szczęściem, lało przez cały dzień.. Nawet na moment nie przestało! Dlatego pół dnia spędziłam na czytaniu książki i wykreślankach, a drugie pół na zakupach (jeśli można tak to nazwać) i znowu na grillowaniu. ;p Deszcz nas nie przestraszył.
W niedzielę mieliśmy w planach wyjazd do Karpacza, ale warunki pogodowe nam na to nie pozwoliły niestety.. No i znowu wszystkie plany poszły się bujać. No ale cóż, przynajmniej było wesoło. :)
Zapomniałam wstawić tego słodziaka. ;D Haha kocham go <3
A wy lubicie przebywać w górach? A może ktoś z Was mieszka w tych terenach? Jak to jest być tam na co dzień? Chętnie poczytam waszą opinię. ;)
Narka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz